Miał być biznes liczony w miliardach. Konkretnie – 22 mld złotych. Na tyle Cormay szacował potencjał analizatora krwi BlueBox. Skończyło się kłótnią wspólników i kryzysem w firmie.

Po jednej stronie barykady znaleźli się założyciele firmy, ojciec i syn: Tadeusz i Tomasz Tuorowie, a po drugiej – finansujące rozwój biznesu fundusze inwestycyjne, z szefem Total FIZ Konradem Łapińskim na czele. Do starcia dwóch grup doszło przed rokiem na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, po którym Tomasz Tuora został wykluczony z zarządu. W kolejnych miesiącach dawni biznesowi przyjaciele nie potrafili się porozumieć i do dziś licytują się w oskarżeniach.
– Początkowo sądziłem, że kłopoty Cormaya wynikały tylko z nieudolności panów Tuorów w zarządzaniu spółką. Z czasem jednak nabrałem znacznie większych podejrzeń – Konrad Łapiński, uważa że działania Tuorów miały doprowadzić do upadłości spółki. – Brednie – odpowiada Tomasz Tuora. – Pan Konrad Łapiński postanowił zniszczyć moją reputację. Do zera. Wmawia innym, że jestem oszustem i złodziejem, aby przykryć swoje błędy i własną niekompetencję – dodaje.
Kto chciał komu wbić nóż w plecy, kto kogo oszukał, a kto wykazał się niefrasobliwością? Dziś sprawy wokół Cormaya zaczynają się klarować. Rodzina Tuorów ostatecznie żegna się z firmą. Z kolei Konrad Łapiński wraz z funduszami najpierw przejęli kontrolę w Cormayu, a obecnie także w zależnej spółce Orphée, do której trafiła większość dochodowego biznesu. W niedawnej emisji Total FIZ wraz z inwestorami finansowymi dorzucił 47 mln złotych potrzebnego kapitału. Teraz wszystko ma wrócić na właściwe tory, tyle że już pod kontrolą inwestorów finansowych.

Na początku plan współpracy był nakreślony bardzo precyzyjnie. Cormay Tadeusza i Tomasza Tuorów był firmą specjalizującą się w produkcji odczynników do badania krwi. Obaj ambicje mieli jednak większe: chcieli mieć także własną aparaturę do robienia testów. – Wejście w produkcję sprzętu było bardzo ważne. Bez niego byliśmy zdani na łaskę firm, które wprowadzają na rynek urządzenia do analiz. A tak mielibyśmy szansę stać się mocnym graczem z kompletną ofertą dla szpitali – mówi Tomasz Tuora.

Stąd w 2009 roku pojawił się pomysł na zakup szwajcarskiej firmy Orphée, która produkowała analizatory do morfologii krwi. Rodzina Tuorów nie miała jednak pieniędzy na sfinansowanie zakupu. Zaczęła więc szukać inwestorów finansowych. I tak trafiła do Konrada Łapińskiego. – W 2008 roku brałem udział w sprzedaży Optopolu produkującego okulistyczny sprzęt diagnostyczny. Canon zapłacił za cały biznes 100 mln dolarów, a ja zarobiłem na inwestycji kilkanaście razy. Zacząłem więc szukać podobnego biomedycznego projektu. Cormay wyglądał obiecująco, a do tego działał na jeszcze większym rynku. Potencjał zysku był znacznie większy – wspomina Łapiński.

LINK DO ORGINALNEGO ARTYKUŁU: więcej informacji