W styczniu tego roku zmieniliśmy nasze nastawienie do rynku akcji na neutralne. Nastąpiło to po trzech latach faworyzowania akcji. Uzasadnialiśmy to tym, iż w naszej ocenie wchodzimy w okres podwyższonej zmienności i nerwowości na rynkach finansowych. Miniony kwartał potwierdza nasze założenia. Tym razem nastąpiło to w wyniku reakcji na inwazję Rosji na Ukrainę. Kilkuprocentowe spadki indeksów oceniamy jako reakcję umiarkowaną na tak silny impuls. Ciekawie zachowuje się rynek obligacji rządowych, gdzie kontynuowany jest silny trend spadkowy. Taka bessa na rynku długu rządowego bardzo dobrze wpisuje się w nasze negatywne nastawienie do tego segmentu. Od kilku kwartałów ostro krytykowaliśmy sens inwestowania w obligacje rządowe. Głównie z uwagi na zjawisko rosnącej inflacji windowanej w górę przez ekspansywną politykę monetarną i „awarię” w procesie globalizacji. Mamy tu na myśli zakłócenia w łańcuchach dostaw wywołane pandemią. Teraz oczekujemy pogłębienia tych zakłóceń w wyniku wojny i dodatkowo utrudnienia z dostępem do tanich surowców z Rosji. Nie sądzimy by sprawy poprawiły się w tym zakresie nagle w najbliższych tygodniach, zatem obligacje rządowe dalej postrzegamy jako mało atrakcyjne miejsce do lokowania kapitału. Na tym tle ciekawe wydaje się zachowanie banków centralnych krajów rozwiniętych, które „udają” że podnoszą stopy procentowe. Przy inflacji na poziomie 7-10% należałoby oczekiwać rentowności długu na zbliżonym poziomie. Na razie takie zjawisko nie występuje. Uważamy, że rządy są zbyt zadłużone by utrzymać obsługę długu o rentownościach na poziomie inflacji. Każe to nam postrzegać rynek długu jako mało konkurencyjny wobec rynku akcji.

Podobnie jak trzy miesiące temu, polski rynek akcji postrzegamy jako zbyt tani, by pozbywać się akcji i jednocześnie uważamy, że czas na wzmożone zakupy jeszcze nie przyszedł. Oczekujemy nerwowości i zmienności w najbliższych miesiącach/kwartałach. Im bardziej rynek „wymęczy” uczestników gry giełdowej tym lepsze perspektywy przed nim w przyszłym roku. Obecne poziomy wycen polskich przedsiębiorstw już uwzględniają w sobie nadejście ewentualnego spowolnienia w gospodarce. Nawet jeżeli mamy przed sobą zawirowania na rynkach finansowych, to i tak uważamy, że dobrze zarządzane polskie spółki z wysoką stopą dywidendy będą najlepszym miejscem do trzymania kapitału.